poniedziałek, 20 czerwca 2011

Dziecko chce kota, a ja kota dostanę!

No i stało się. Ja, najbardziej zaangażowana przeciwniczka kotów (znajomi mogą potwierdzić), od lat wzdrygająca się na łaszącego się puszystego, miauczącego czworonoga, uległam...
Dziecko nie chciało zamienić żywego, malutkiego i uroczego kotka na... grę z labradorem na DS-kę.
W pakiecie miała być używana gra z Hanną Montaną. Full wypas.

Wszystko na nic. U cioci była kotka, która miała małe i tylko jedna mała siostrzyczka dwóch uroczych kociaków, nie miała jeszcze wybranej przyszłej rodziny.

Padło na nas. Wielkie nieba.

Wszystko, tylko nie kot!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz